Bukowisko, czyli
pora na łosie

 

Pewnie większości ludzi w Polsce słowo „bukowisko”

bardziej kojarzy się z miejscem, gdzie rosną buki.

Jest to jednak nazwa określająca porę godową

naszego największego przedstawiciela rodziny jeleniowatych,

czyli łosia

 

Tekst i zdjęcia: Sławomir PawlIKowski

 

Prawdopodobnie nazwa ta powstała od „buczenia”, czyli od głosów samców łosia w czasie pory godowej. Choć w polskim języku łowieckim głos godowy łosia to „stękanie”, przed wiekami  funkcjonowało inne określenie. Ten głos nazywano „buczeniem”. Wnioskuję to z tego, że w innym języku słowiański, jakim jest język rosyjski, głos łosia określa się jako „muczenie”. Zostańmy jednak przy naszym obecnie funkcjonującym określeniu, czyli „stękaniu”. Na pewno lepiej brzmi „bukowisko” od „stękowiska”?

 

Chłodne noce a bukowisko

W naszych szerokościach i długościach geograficznych przyjmuje się, że okres godowy łosi zaczyna się w pierwszych dniach września, a nawet z końcem sierpnia. Jest to bardzo często uwarunkowane pogodą. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli już pod koniec sierpnia zdarzają się chłodne noce, „bukowisko” nabiera rozpędu. Często jest tak, że nagłe ocieplenie chwilowo spowalnia porę godową łosi. Ogólnie trzeba przyjąć, że z przerwami na cieplejsze okresy „bukowisko” trwa 2–3 tygodnie. Najczęściej około 20 września jest już po wszystkim. Najlepszą pogodą są nocne przymrozki i bezwietrzna pogoda. Podczas opadów deszczu i silnego wiatru łosie są mniej aktywne, ponadto „stękanie” jest wtedy gorzej słyszalne.

 

O „stękaniu” słów kilka…

Teraz trochę informacji na temat samego głosu łosia. „Stękanie” to zarówno głos byka, jak i klępy (łoszy). Głosy te jednak znacznie się różnią i łatwo jest je rozpoznać. Klępa ma głos przypominający podczas „bukowiska” rżenie konia, lecz bardziej nosowe. Byki łosi mają głos również nosowy, lecz są to krótkie i ciche stęknięcia. Podobnie jak u byków jeleni, można mniej więcej rozpoznać po barwie głosu, czy dany osobnik jest młody, czy stary. Młody byk „stęka” stosunkowo głośno i w miarę wyższym tonem. Stary byk ma „stękanie” o bardzo niskim tonie i wyraźniej ciche. Tylko w przypadku straszenia przeciwnika lub wyzwania do walki jego głos brzmi bardziej chrapliwie, słychać po prostu w tym głosie moc i agresję. Starsze byki ponadto odzywają się dużo rzadziej niż młode.

 

Na kilka sposobów

Jeśli chodzi o metody polowań na ten gatunek, to jest ich kilka. Bardzo popularną metodą na przykład w Skandynawii, gdzie w czasie „bukowiska” nie wolno polować, a sezon polowań na łosie zaczyna się dopiero 1 października, jest metoda polowania z łajkami lub innymi rasami szpiców myśliwskich.

W krajach, gdzie można polować w czasie bukowiska, najlepszą i najskuteczniejszą metodą jest metoda wabienia. Oczywiście tą metodę możemy podzielić na dwie kategorie. Wabienie byków łosi na głos klępy oraz wabienie byków łosi na głos byka łosia. Pierwszą kwestią jest posłuchanie wcześniej w naturze lub na filmach, jak taki głos brzmi. Niestety, ale w przypadku tego rodzaju wabienia, podobnie jak w przypadku wabienia jeleni byków, potrzebne nam są umiejętności wokalne. Naśladowanie głosów łosi jest dużo łatwiejsze i można to robić bez pomocy żadnych wabików. Do wabienia łosi możemy jednak wykorzystać te same wabiki, na których wabimy jelenie byki podczas rykowiska. Do tego celu nadają się zwłaszcza tuby wysuwane takich producentów jak Weisskirchen, Hubertus czy Faulhaber. Łosie można również wabić bez używania jakichkolwiek wabików, po prostu przytykając dłonie do ust i odpowiednio modulując wydawany głos.

W Białorusi i Rosji produkuje się specjalne wabiki w kształcie rogu, jednak najczęściej wykonane z „bieriesty”, czyli specjalnie spreparowanej kory brzozowej. Mają one nieco delikatniejsze i bardziej wytłumione brzmienie niż wabiki na jelenie byki. Ma to oczywiście związek z tym, o czym pisałem wcześniej, czyli z dużo bardziej cichym głosem łosia.

Łosie możemy wabić zarówno ze stanowisk naziemnych, jak i różnego rodzaju zwyżek i ambon. Ponieważ łoś jest dość wysokim stworzeniem, więc nawet siedząc na 4-5 metrowej zwyżce możemy spokojnie wabić, pamiętając, że w miarę zbliżania się łosia do nas, musimy wabić w miarę możliwości w przeciwnym kierunku. Jest to podyktowane lekkim zmyleniem wabionego łosia. Często bywa bowiem tak, że łoś podchodzi na wab najgęstszymi zaroślami (szuwarami, krzakami itp.) Kiedy podejdzie za blisko, może nas zwietrzyć i zanim go zobaczymy, odejdzie tą samą drogą, którą przyszedł. Jak już wspominałem, okres godowy zaczyna się nawet z końcem sierpnia. Termin ten odnosi się do terenów Polski, Białorusi czy zachodnich rejonów Rosji. Na terenach o bardziej surowym klimacie, chociażby na Syberii czy na Kamczatce, łosie swoją porę godową mają mniej więcej

o miesiąc później.

 

Prowokacja bywa skuteczna...

Według doświadczonych rosyjskich i białoruskich wabiarzy lepsze efekty podczas wabienia starszych byków przynosi początek bukowiska, czyli koniec sierpnia i początek września. Gdy bukowisko zaczyna się rozkręcać, zaczynają być aktywne również młode byki. W pełni bukowiska słychać już głosy klęp. Jeśli chodzi o wabienie głosem byka, to na początek, jeśli mamy do czynienia oczywiście z bykiem starszym, najlepiej zacząć wabić głosem młodszego byka. Choć nie zawsze jest to regułą, to tak bywa najczęściej, że wabiony byk da się w ten sposób sprowokować. Jeśli nie reaguje na nasz wab, odczekujemy kilka, kilkanaście minut i próbujemy wabić głosem byka w podobnym wieku. Oczywiście raz na jakiś czas możemy wabić głosem klępy, co działa na wszystkie byki bez względu na wiek. Głos klępy jest jednak trudniej naśladować niż głos byka. Trzeba więc wcześniej trochę posłuchać i poćwiczyć, żeby głos był przynajmniej w 70–80% podobny do prawdziwego głosu klępy.

 

Wabić jak „w naturze”

Jeśli słyszymy, że byk się do nas zbliża, a my jesteśmy w terenie, gdzie mamy słabszą widoczność ze względu na gęstą roślinność, możemy się przesuwać cały czas wabiąc i próbując w ten sposób „wyciągnąć” łosia z zarośli na „czysty” teren. Ponadto takie zachowanie podczas wabienia bardzo często dodatkowo urealnia samo wabienie. W ten sam sposób często zachowują się byki, zwłaszcza młode, które słysząc nadchodzącego rywala, ustępują mu pola. Jeśli chodzi o porę dnia, byki są najbardziej aktywne od godziny 19. do 22. a  później wczesnym rankiem. Niejednokrotnie jednak w czasie chłodnych, ale bezwietrznych dni byki łosi często „stękają” w środku dnia. Oczywiście nie jest to taka aktywność jak we wcześniej wymienionych porach, ale często się tak zdarza. Im bliżej nas jest wabiony łoś, tym ciszej wabimy. Jest to zabieg mający na celu zmylenie łosia, żeby miał wrażenie, że łoś, który się odzywa, jest dalej niż w rzeczywistości.

Rzadko się zdarza sytuacja podobna do rykowiska jeleni, gdzie na jednym placu boju znajduje się kilka byków i chmara łań. Przeważnie przy byku znajdują się 1–2 klępy. Jeszcze rzadziej zdarza się sytuacja, w której kilka byków jest przy jednaj klępie. Choć osobiście podczas jednego z polowań na łosie w Białorusi z taką sytuacją się spotkałem. Byłem też świadkiem walki dwóch byków. Z pewnością łatwiej jest zwabić łosia byka niż jelenia byka. Po pierwsze, dlatego, że łatwiej jest go naśladować, a po drugie łosie byki wydają się bardziej terytorialne

i nietolerujące rywali.

 

Jak na jelenie...

Jak wcześniej wspominałem, do wabienia łosi używamy najczęściej tych samych wabików co do wabienia jeleni. Możemy również wabić na rękach. W tym celu, żeby głos byka był jeszcze bardziej podobny, palcami wskazującymi obu rąk lekko przytykamy nos, żeby nadać głosowi jeszcze bardziej „nosowy” ton. W ten sam sposób naśladujemy głos klępy. Jeśli chodzi o wabiki naśladujące głos klępy, to widziałem wabiki mechaniczne w kształcie walcowatego pudełka, w którym membrana znajdująca się w środku, podczas obracania pudełka do góry dnem, emitowała takie dźwięki. Jest to jednak wabik, który w pewien sposób jest ciężki do kontrolowania. Czasem o jeden niekontrolowany dźwięk za dużo i możemy zepsuć sobie polowanie. Dlatego uważam, że najbardziej skuteczne jest wabienie głosem, z wabikiem lub na dłoniach.

Innym, bardzo ważnym elementem wabienia łosi byków jest wplatanie między wabienie głosem łosia byka, odgłosów walki dwóch byków, lub jak to często bywa podczas bukowiska, odgłosów uderzania, bądź ocierania poroża o pnie drzew lub różnego rodzaju zakrzaczenia.

Do tego może nam posłużyć jakikolwiek zrzut z jeleniowatych. Może to być rosocha lub zrzut z jelenia byka. Jest jednak na rynku jeden wabik, który nie waży 2–3 kg, tylko około 0,5 kg, a w bardzo realistyczny sposób naśladuje te wszystkie odgłosy. Jest to wabik wymyślony przez amerykańską firmę Primos, a nazywa się Rack–n–Roll. Jest przydatny zarówno podczas wabienia byków łosi, jak i byków jeleni. Warto więc w niego zainwestować.

 

 

 

 

 

 

 

 

Potrzebny kamuflaż!

Muszę tutaj wspomnieć o jeszcze jednym elemencie potrzebnym wabiarzowi. Podczas wabienia z poziomu gruntu trzeba pamiętać o dobrym kamuflażu. Łoś ma słaby wzrok, ale w świetle dziennym na tyle dobry, że na kilkudziesięciu metrach pomimo sprzyjającego wiatru, może nas zobaczyć. Kamuflaż jest też bardzo ważny przy polowaniach z łukiem. Ponieważ na terenie Białorusi polowanie z łukiem jest dozwolone z zachowaniem pewnych wymogów dotyczących parametrów technicznych samego łuku i akcesoriów do niego, warto zainwestować w takie ubranie. Zapraszam więc zainteresowanych do spróbowania takiej przygody myśliwskiej, póki co poza granicami kraju, z nadzieją, że kiedyś doczekamy się polowań na łosie w polskich kniejach.

Darz Bór!