Drugie życie trofeów łowieckich, cz. 2
Trofeum łowieckie to odpowiednio spreparowana, niejadalna część ciała upolowanego zwierzęcia.
To powód do myśliwskiej dumy i... źródło wielu wspomnień. Z naszymi trofeami łączą się bowiem wartości ponadmaterialne
– osobiste przeżycia, przypominające radość z tropienia i podejścia zwierzyny, a czasami dylemat
w chwili podejmowania decyzji o strzale i oczywiście satysfakcja z celnego strzału
Tekst: Aleksandra Szulc
Zdjęcia: Jagoda Szulc
W poprzednim wydaniu „Gazety Łowieckiej” opisałam wykorzystanie trofeów, czyli podarowanie im drugiego życia w biżuterii. Dziś pora na rozwinięcie tematu bliskiego bardzo wielu myśliwym.
Oryginalne ozdoby
Grandle jelenia, lisie kęsy, dzicze fajki i szable, bobrowe strugi i pióra ptaków łownych oprawione w srebro i złoto dodają uroku noszącym je białogłowom i stanowią bardzo oryginalne ozdoby. Biżuteria jednak to nie wszystko!
Pokoje myśliwskie pełne są trofeów zdobiących ściany. Na ozdobnych deskach wiszą wieńce jeleni, danieli, parostki rogaczy, oręża dzików czy ślimy muflonów. Wieszamy nie tylko te medalowe, ale również te, których zdobycie wiązało się z emocjami, które kosztowały nas wiele trudu, często wielokrotnych pobytów w kniei. Wiele naszych trofeów staje się po prostu użytkowymi.
Nie ma dwóch takich samych
Ozdobą gabinetów są meble tworzone z poroży jeleni, łopat danieli czy parostków rogaczy. Najczęściej są to fotele, krzesła, sofy, stoły, stoliki. Fotele z tyk jelenia z siedziskiem obitym skórą daniela i przyozdobione okazałymi łopatami zawsze zachwycają oryginalnością i praktycznością.
Stojące lampy, kinkiety i żyrandole (nierzadko ważące kilkadziesiąt, a nawet kilkaset kilogramów) zdobią nie tylko pomieszczenia mieszkalne, ale także kościoły, kaplice, muzea.
Kinkiety z łopatami daniela, w których wyrzeźbiono scenki myśliwskie, często przypominają o naszych przeżyciach w łowiskach.
Poroża wykorzystujemy także do tworzenia mniejszych przedmiotów użytkowych: zegarów, świeczników, pater. Noże z rękojeścią z poroża są w posiadaniu większości myśliwych.
W niejednym myśliwskim domu używa się sztućców, całych kompletów
(największym producentem w Polsce jest Kopromed), gdzie rękojeści łyżek, noży i widelców oprawione są w wybrane kawałki poroża jelenia.
Od myśliwego dla myśliwych
Szczególne miejsce w moim sercu zajmuje wyjątkowy prezent – pastorał, który dostałam od kolegi myśliwego. Śp. Józek Staszewski, członek KŁ 223 Kos w Bydgoszczy, z trofeów upolowanych przez siebie zwierząt robił różne, przydatne myśliwym przedmioty. Wielu z nas obdarował pastorałami, laskami, nożami, przypinkami do kapeluszy. Mówił, że poroże odzwierciedla ducha zwierzęcia i pamięć o nich i o nim ma zostać z nami. Z tymi, którym podarował małe dzieła sztuki.
Poroże jeleniowatych to wdzięczny materiał dla rzeźbiarzy. W róży tyki jelenia artyści potrafią wyrzeźbić św. Huberta, mityczną boginię łowów Dianę czy postacie zwierząt, na które polujemy. Także w materii sakralnej wykorzystuje się lichtarze, krzyże zrobione z parostków rogaczy. Nasze trofea stanowią szczególny rodzaj myśliwskiej sztuki użytkowej. Jesteśmy z nimi emocjonalnie związani, wspominamy pobyt w lesie, patrząc na nie i podziwiając, gdy zdobią nasze wnętrza lub kiedy służą nam
w codziennym życiu.
W kolejnym wydaniu „Gazety Łowieckiej” napiszę o trofeach myśliwskich i ich roli w tworzeniu przyrodniczych kolekcji muzealnych.